poniedziałek, 19 grudnia 2011

Przede wszystkim łatwe piękno






felieton Jacka Wykowskiego - dziennikarza, redaktora, specjalisty ds. sprzedaży i właściciela prężnie rozwijających się stron promujących fotografię



„...powiedz odbiorcy, że będzie mu przykro, że może boleć, że poczuje się zagubiony, że zostanie zmuszony do trudnych pytań. Co wybierze? Wiadomo co – obrazki gwarantujące przyjemność”




Z jakością wizualną w dziedzinie fotografii mamy problem. I to problem w wielu aspektach. Przede wszystkim brakuje definicji, określeń, ram, cóż to takiego „dobre zdjęcie”. Fakt – takich definicji może być mnóstwo, ale mimo tego nie należy rezygnować z ich skompilowania i upowszechniania. Obecnie funkcjonujące pojęcia opierają się z reguły na aspektach technicznych fotografii (ostrość, światło, kompozycja etc.) oraz na estetycznych (ładna lub brzydka praca oraz uzasadnienie). W dostępnych szerszemu gronu definicjach i w ocenach indywidualnych brakuje odniesień do wartości artystycznych.
Sam jako twórca i administrator stron z fotografią, w selekcji zdjęć opieram się głównie na mojej indywidualnej definicji „dobrego zdjęcia”. Oczywiście definicja ta ulega rozwojowi, ale cały czas ma charakter osobisty i myślę, że warto byłoby czasem odnieść się do określeń argumentujących wartość artystyczną zdjęcia. Bo te o charakterze technicznym tudzież estetycznym są raczej dostępne i tym samym łatwiej można się do nich odwołać.

Cóż to takiego dobre zdjęcie?

„Dla mnie podstawowym kryterium dobrego zdjęcia jest to, że wypływa ono z wewnętrznej konieczności: tak chcę i powinienem zrobić, a konsekwencją dobrej pracy jest radość, poczucie spełnienia” (dr Waldemar Frąckiewicz – FOTOocena z „Foto” nr 1987/3-4)

„Sztuka jest odtwarzaniem rzeczy, bądź konstruowaniem form, bądź wyrażaniem przeżyć – jeśli wytwór tego odtwarzania, konstruowania, wyrażania jest zdolny zachwycać, bądź wzruszać, bądź wstrząsać. (Tatarkiewicz, W., Dzieje Sześciu Pojęć, Warszawa, PWN, 1988, s.52).

„...będziemy poszukiwali zdjęć, które są rodzajem emocjonalnej relikwii, czyli czegoś, co adresuje ten przekaz do naszych emocji, ukrytych pragnień, tęsknot, do rzeczy które uważamy za piękne i godne tego aby je promować. Będziemy szukali fotografii które interesująco interpretują świat, które będą nas w stanie zaskoczyć”. (Tomasz Tomaszewski, panel dyskusyjny Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic z dn. 8 czerwca 2010 r. w Warszawie).

To definicje odwołujące się przede wszystkim (ale nie tylko) do walorów artystycznych zdjęcia. Takich właśnie brakuje. Jest rzecz jasna szereg innych, akcentujących wartości techniczne czy estetyczne, tudzież użytkowe, poznawcze  i inne – ale jest ich nieproporcjonalnie więcej od tych przytoczonych powyżej. A najwięcej jest tych stawiających na piedestał estetykę. Ciekawą teorię na ten temat przedstawia Anna Maria Potocka w książce „Estetyka kontra sztuka”. „...bardzo łatwo jest zawładnąć świadomością i zdobyć przychylność odbiorcy, kiedy się obiecuje, że będzie "dobrze, miło, ciepło i pięknie". A powiedz odbiorcy, że będzie mu przykro, że może boleć, że poczuje się zagubiony, że zostanie zmuszony do trudnych pytań. Co wybierze? Wiadomo co – obrazki gwarantujące przyjemność. Wybierze łatwe piękno, sztuczną wzniosłość i pozorny tragizm”.
Cytat ten doskonale podsumowuje zarówno typ funkcjonujących w powszechnej świadomości definicji „dobrego zdjęcia” czy sztuki, jak i typ ocen i komentarzy prezentowanych prac.

Jako fotograf, który od kilku lat korzysta z internetowych galerii fotograficznych (jako autor zdjęć, ale i  użytkownik oraz obserwator prac innych) jak też administruje własnymi tego typu stronami (np.: www.fb.com/artphotopoland) dostrzegam podobną tendencję właśnie w doborze zdjęć przez moderatorów/administratorów, w ocenianiu ich przez samych użytkowników, a także w uzasadnianiu tychże ocen. Tendencję, której główną treścią jest piękno, sztuczna wzniosłość i pozorny tragizm. Nawet na (z założenia) „branżowych” portalach fotograficznych typu plfoto.com czy maxmodels.pl próżno szukać na górze rankingu zdjęć, których jedyną wartością nie jest szeroko pojmowana estetyka i łatwość odbioru. Większość fotografii w kategorii „TOP” portalu plfoto.com za rok 2010 w dwóch podstawowych kryteriach: suma ocen i średnia ocen to zdjęcia przyrodnicze lub dokumentacyjne – niosą one rzecz jasna wartości estetyczne czy poznawcze – ale na tym ich wartość się z reguły kończy. Pobudzają te obszary naszej wrażliwości, które pobudzić można łatwo i jednoznacznie, nie zostawiając miejsca na niedomówienia, metafory i nie zmuszając do myślenia. Na portalu maxmodels.pl „najlepsze zdjęcia” to te, które mają najwięcej komentarzy. Innych kryteriów brak. Nie sądzę, by kryterium popularności mierzonej liczbą zdań pod zdjęciem (bardzo często są to towarzyskie dyskusje niedotyczące zdjęcia) mogło być jedynie obowiązującym w obiektywnej ocenie jakości zamieszczonej pracy. Czy służy to pełnemu i właściwemu promowaniu jakości wizualnej fotografii? Niekoniecznie.
Podobnie rzecz ma się z interpretacją słowną. Jeśli chodzi o plfoto.com, spotkałem się czasem z komentarzami oceniającymi zdjęcie według kryteriów technicznych (światło, kadr, kompozycja itd.). Większość jednak ocen skupia się tylko na estetyce zdjęcia, a ich uzasadnienie sprowadza się do indywidualnej oceny „ładne, średnie lub brzydkie”. Prawie nikt nie widzi potrzeby, a  przede wszystkim nie potrafi uzasadnić, dlaczego dane zdjęcie mu się podoba lub nie – nawet w kategoriach piękna. Nie ma odwołań do historii sztuki, głównie malarstwa i fotografii, do prądów, trendów, inspiracji. Całkowicie brakuje interpretacji wartości artystycznej zdjęcia – szczerze mówiąc nigdy się z taką interpretacją nie spotkałem. Jeszcze gorzej jest na portalu maxmodels.pl: oceniający nie potrafią i nie widzą potrzeby uzasadniania jakości zdjęcia nawet wg profesjonalnych kryteriów technicznych. Dominują płytkie oceny oparte na indywidualnym guście typu „bardzo ładne zdjęcie”. Niestety podobne wnioski dotyczące komentarzy i dyskusji muszę wyciągnąć na przykładzie własnej strony www.fb.com/artphotopoland 
Wśród zamieszczanych analiz prac dominują krótkie opisy zdjęć typu „dobre lub kiepskie”, mimo iż wśród społeczności do której owe zdjęcia docierają jest wielu uzdolnionych fotografów-artystów. Jedynym i wątpliwym pozytywem jest fakt, że uczestnicy, którzy sami zajmują się fotografią artystyczną (lub innego rodzaju, ale na wysokim poziomie) nie komentują wcale. Pewnym pocieszeniem może być jeszcze to, że strona jest dość młoda i nie skupiła jeszcze na tyle obszernego środowiska krytyków, którzy chcieliby i potrafili profesjonalnie oceniać zamieszczane zdjęcia. Jako autor i pomysłodawca strony dążę do tego, by to się zmieniło.  
Inną wartą uwagi obserwacją jest fakt przebijania się do powszechnej świadomości zdjęć o określonej kategorii. Tak jak wspomniałem wcześniej, dominuje fotografia przyrodnicza, ale także akty. Sama nagość jest potężnym magnesem skłaniającym do obejrzenia zdjęcia. Co ciekawe, najlepiej, gdy odwołuje się bezpośrednio do erotyzmu i skupia się na wzbudzeniu zainteresowania poprzez skojarzenia z seksem lub pięknem. Aktów, na których nagość jest narzędziem wskazującym na głębszy przekaz, jest mało i nie przebijają się do szerszej publiczności. A nawet jeśli się przebiją, o ich wartościach artystycznych się nie mówi lub się ich nie zauważa.

Osobiście nie spotkałem się w polskiej przestrzeni wirtualnej z portalem, który promowałby jakość fotografii w odpowiedni sposób. Po części to wina samych pomysłodawców i moderatorów, ale także i uczestników oraz odwiedzających takie portale. Myślę, że jest jednak miejsce i potrzeba, by taki portal i społeczność powstały.


Jacek Wykowski dla SJSW


1 komentarz:

  1. Nie mam konta na fejzbuku, nie mam dostępu do linkowanej strony, nie istnieję, nie mam zdania...
    p-m.

    OdpowiedzUsuń